Umówiłem się z Jackiem, że go w długi weekend sierpniowy odwiedzę. No i tak jakoś do Trójmiasta lekko okrężną drogę wybrałem 😉

Po 3 godzinach jazdy ukazał mi się taki oto widok..
Dzwoniąc do Aliny na pytanie gdzie jestem

odpowiedziałem, że patrze na Zamek Królewski – i zdziwienie po drugiej stronie słuchawki: zamek królewski w trójmieście?? … No tak prawie 😉
W stolicy odwiedziłem kolegę ze studiów Roberta (też motocyklista) i u niego przenocowałem

A taki widok miałem z okna 🙂
Po długich nocnych polaków rozmowach rano było ciężko wstać. Jajecznica na śniadanie była super.. Ruszam w dalszą drogę..

Jadę i zwiedzam miedzy innymi Półtusk.

W Kolnie zastanawiam się czy się do pociągu nie przesiąść 😉

Czasem postój robię w malowniczych miasteczkach.


Czasem nad jeziorem.

Trzeba uważać… policyjne miasto.. Szczytno 🙂


Wieczorem docieram do Lidzbarka Warmińskiego.
Tam nocuję u Aliny, a rano jadę dalej..

We Fromborku odwiedzam „kolegę” z Torunia – Mikołaja

Ładny ma widok z okna 🙂

Na starówce w Elblągu.

W Raczkach dopadła mnie depresja.. mam nadzieję, że wyjdę z tego..

I po tylu przygodach i kilometrach dotarłem wreszcie do Jacka do Gdyni.
No to możemy pojeździć wspólnie po Kaszubach.

Hmmm.. jak tu zabrać taką mapę?

Pięknie tu.

Jakiś festyn? Zobaczymy..

Ile tu różności prosto z Kaszub.

I jakie dobre.

Można się też wykapać w jednym z jezior.

Tak kończymy nasze spotkanie.
Jacek wraca do Gdyni, ja kieruję się do Torunia.

Nie koniec atrakcji – w Kościerzynie trafiam na jakiś lokalny zlot motocyklowy 🙂

I na koniec zwiedzanie jakiś ruin pałacu gdzieś na pograniczu Kaszub.
Do Torunia dotarłem wieczorem.. pełen wrażeń i z przeświadczeniem, że to nie ostatni wyjazd. Podoba mi się to 🙂