W zeszłym roku z powodu pandemii edycja Rajdu Pałuk nie odbyła się pomimo dwóch prób jej zorganizowania, w kwietniu i październiku.

W tym roku organizatorzy przeszli samych siebie żeby było antypandemicznie, atrakcyjnie i na pewno nie łatwo 🙂

Rajd – wreszcie!! Nie ważne, że samoobsługowy, nie ważne, że w czasach wirusoszajby.. ale jest..

Wstaję rano, patrzę przez okno – piękna słoneczna pogoda, nieco chłodno, ale później pewnie będzie lepiej.

Przygodę czas zacząć.

I tu pierwsza dziś zagadka do rozwiązania:

Który wybrać? Z uwagi na pogodę i charakter trasy dzisiejszym zwycięzcą jest:

Tak prezentuje się na starcie zlokalizowanym w Smerzynie.

Licznik w milach nie będzie ułatwiał sprawy 😉

Trasa „załadowana” na analogowy wyświetlacz 😉

Na starcie pojawiło się sporo uczestników trasy „trudnej”. Ja na „łatwą”.. i co? Mam jechać sam? Dziwnie tak jakoś..

Już mam ruszać i widzę, że podjeżdża ktoś na motocyklu Honda NTV.. No myślę ten, to raczej na tą samą trasę co i ja..

Albert przyjechał z Radziejowa. Postanowiliśmy jechać razem. Jak wiadomo we dwójkę raźniej, bezpieczniej i co dwie głowy do zadań to nie jedna 🙂

Ruszamy. Niedaleko startu czaka nas pierwsze zadanie.

Odnajdujemy tablicę stojącą na skraju lasu – a właściwie to już w lesie.

I odpowiadamy na pytanie: Co upamiętnia tablica w lesie? – Upamiętnia Żydów spoczywających na cmentarzu żydowskim w Łabiszynie.

Dobrze zaczęliśmy więc w drogę przez piękną krainę Pałuk do kolejnych zadań.

Znajdujemy ruiny zamku w Szubinie.

Hmmm.. ale wygląda, że je dopiero budują..

Zadanie nr 2 odpowiedzieć na pytanie : Co jeszcze prócz monet z XVII wieku znaleźli archeolodzy.

I nie było to proste zadanie.. Żadnej tablicy informacyjnej, żadnych archeologów na horyzoncie.. Trzeba jednak coś poradzić..

Z pomocą przyszła nam Pani Iwona Dudek , która w wraz z grupą znajomych w czynie społecznym porządkowała okolice ruin.

Pani niestety nie znała odpowiedzi na nasze pytanie, ale skontaktowała nas z redaktorem z Gazety Pałuki – Panem Remigiuszem Konieczka, który udzielił nam pomocy. Według najbardziej wiarygodnych źródeł oprócz monet znaleziono: reklamówkę z Castoramy z czasów jej powstania w Bydgoszczy czyli z przełomu wieku (lata 1999 -2001).

Nad poprawnością i rzetelnością wykonania konkurencji czuwała szanowna komisja w osobie organizatora 🙂

W drogę..

Oprócz zadań wymienionych w wyznaczonych punktach należało bacznie się rozglądać i rozpoznać i wskazać lokalizację  4 miejsc ze zdjęć dostarczonych przez organizatora oraz odszukać Dąb Papieski.

I tu moje czujne oko podczas wyjazdu z Szubina wypatrzyło miejsce z fotografii 1  

Zaparkowaliśmy bezpiecznie koło Dino nasze pojazdy

I poszliśmy zobaczyć co kryje się w tym miejscu pamięci – Pomnik Polaków rozstrzelanych przez hitlerowców.

Ciekawe ile osób przegapiło to miejsce.. My widzieliśmy jak dwójka uczestników tylko śmignęła obok. Może na drugim kółku uda im się to znaleźć 😉

Kolejne zadanie było dość pokaźnych rozmiarów.. a znajdowało się w Królikowie.

I tu również przy pomocy rdzennych mieszkańców tej okolicy udało nam się uzyskać potrzebne informacje.

Odpowiedź na pytanie: Jaki to budynek ? Co się tu wyrabiało? Nie brzmi: Budynek z kamienia i cegły i ło Panie.. Sodomia i gomoria się tam wyrabiała 😉

Poprawna odpowiedź uzyskana od Pana mieszkającego po sąsiedzku od pokoleń brzmi:

Jest to budynek dawnej gorzelni (nieczynnej od 2001roku, właścicielem jest niejaki p. Czajka ze Żnina) a wyrabiany tam był wywar gorzelniany jęczmienny stosowany do karmienia bydła (i to nie takiego ludzkiego).

W Górkach Zagajnych

Odnajdujemy figurkę św. Wawrzyńca z fotografii 2

Drogi bywały różne.. piękne gładkie asfaltowe, asfaltowe ale z pewną ilością dziur, dziurawe z pewną ilością asfaltu..

Ale nawet się nie spodziewaliśmy, że taka szutrówka..

Prowadzi do stolicy Francji..

No ej! Organizator coś pomieszał, albo my źle skręciliśmy.. Miało być po Pałukach!

Ale jak już jesteśmy w tym Paryżu to może chociaż tej słynnej wieży poszukamy..

Szukamy, szukamy i ani widu ani słychu.. rozebrali czy co?

Pierwsza wieża jaką wypatrzyliśmy  stała w Domasławku.. ale jakoś nie podobna do tej z widokówek.. No cóż, wieża jest wieża. Lepsza taka niż żadna 😉

Dzięki niej zrealizowaliśmy zad.4 (dotknij wieży)

Wracamy na trasę.

Do kolejnego zadania (numer 5) prowadzi wybrukowana droga.

I kolejne zadanie z serii podchwytliwych..

Ile widzisz symboli religijnych?  No jo…„Bądź mądry, pisz wiersze..”

Jest krzyż

Jest kapliczka

Ale kapliczka składa się z 3 symboli (krzyż, figurka świętego i obrazek)

W takim razie odpowiedź: 2 krzyże + obrazek + figurka = 2+2= 4 🙂

Na obrzeżach Janowca czeka na nas kolejne pytanie: Kogo upamiętnia tablica?

Dwóch Polaków o nieustalonych nazwiskach zamordowanych przez hitlerowców w 1939r.

Jadąc drogą z Janowca Wielkopolskiego do Żnina, przejeżdżając przez miejscowość Zrazim, łatwo zauważyć wieżę ceglanego kościoła. Kościół ewangelicki pochodzi z 1892 r. i jest opuszczony.

Tam czeka na nas kolejne zadanie.

Przetłumacz teks znaleziony w świątyni.

I kto może znać taki język obcy… hmm.. pisane to jest zabytkową czcionką i ciężko to nawet „odcyfrować/odliterować”.. zapomnij o google tłumaczu.. szukamy znajomych obeznanych w niemczyźnie współczesnej jak i starodawnej (zwłaszcza). Bo moja znajomość niemieckiego kończy się na: Zwai flaschenbiere bitte!

Ale jaja .. mamy kilka odpowiedzi z różnymi wersjami.. Dobra wybieramy najbardziej prawdopodobną (przynajmniej tak nam się wydaje)

Odpowiedź: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.  Ewangelia św. Jana 6,68

Zwiedzamy wnętrze i oczywiście wieżę..

Według rozpiski otrzymanej od organizatora jedziemy w lewo główną drogą i zawracamy na rondzie wracając tą samą drogą.. Po kiego grzyba???

Aha, tu jest odpowiedz do zdjęcia 3.. Żerniki 🙂

Oczywiście kilku motocyklistów przemknęło nie zauważając pomnika.

W miejscowości Skórki mapa każe skręcić w kierunku jeziora do kolejnego zadania

Zabytkowa kaplica w Skórkach

Zadanie od organizatorów (pewnie im się pomysły skończyły) każą nam wymyślić pytanie. No więc znając przebiegłość i polot organizatorów pytanie zapewne brzmiałoby tak:

„Ile % powierzchni ogrodzonego terenu zajmuje świątynia?”

Kolejnym zadaniem było odwiedzić Dom Dziecka w Kołdrąbiu i wspomóc go jakoś.

Nie powinno się „chwalić” tym co się zrobiło dobrego, więc jako odpowiedź na to zadanie zamieszczamy poniższe zdjęcia:

W dobrych nastrojach, że choć trochę mogliśmy przynieść  radości tym dzieciom ruszamy dalej.

No to już chyba lekka przesada co ten organizator na tej rozpisce umieścił!

Najpierw Paryż, a teraz  to… czy nie za daleko od tych Pałuk odjechaliśmy?

W miejscowości Rzecz znajduje się pewna rzecz:

Ruiny wiatraka.

Zadanie 10 brzmi: Stary młyn, który mijasz po lewej był elementem logo Rajdu Pałuk. W którym roku?

Sądzę, że organizator miał na myśli te zrujnowane pozostałości wiatraka.  W niczym nie przypominają one loga Rajdu z roku 2015, ale niech im będzie 😉 Trzeba naprawdę użyć niesamowitej wyobraźni, żeby to skojarzyć.

W tejże miejscowości – nieco dalej – znajduje się obiekt, który posłużył twórcą rajdu do kolejnej zagadki.

Dąb Chrobry

Ile wynosi obwód tego pomnika przyrody? Wynik podaj w centymetrach.

Konia mierzy się w kłębie. A gdzie się mierzy dąb?? Ja nie wiem…

Niemniej jednak podjąłem próbę

I wyszło 896cm

Nijak się to ma do oficjalnych danych (780cm).. Mierzyłem blisko ziemi(896cm), pomiar na wysokości ok 1m dał wynik 834cm)

Może trzeba mierzyć 5 m nad ziemią, albo ten dąb spuchł, urósł albo zgrubł przez pandemię tak jak większość Polaków.

Uważam, że za to zadanie należy mi się maksymalna liczba punktów – jeśli organizatorzy chcą, mogę udostępnić im instrument pomiarowy do weryfikacji uzyskanych wyników.

Pozostajemy w temacie dębów.. jadąc w kierunku Rogowa znajdujemy Leśną Aleję Niepodległości (gdzie ten las?).

Całkiem ładne miejsce na odpoczynek  aczkolwiek przypominające o nawałnicy która tu miała miejsce w 2017 roku.

Oprócz odpoczynku jest też odpowiedź na pytanie o Dąb Papieski. Poświęcił go Papież Franciszek.

Szukając tego dębu nawet Albert spodziewał się drzewa pokroju Dębu Chrobry.. a tu taki badylek 😉

Po zatrzymaniu popukał się w czoło i zapytał gdzie ja tu dąb widzę?

Ciekawe ilu jeszcze uczestników rajdu znalazło ten „okazały” dąb?

Trasa rajdu została tak poprowadzona, aby zobaczyć mnóstwo interesujących miejsc, o których mało kto wie..

Mijamy biały pomnik Leszka Białego

Piękną alejką

Docieramy do tablicy upamiętniającej jego śmierć (zadanie 12)

Ciąg dalszy szlajania się po Europie.. oj czy to się nie skończy źle…?

Wenecja.. miasto kanałów, gondoli, mostów…

Ja słyszałem o tramwajach wodnych.. ale lokomotywy wodne? Co ten organizator wymyślił?

Zadanie 13 uważam za absurdalne w tej sytuacji. Policzyć gondole to miałoby sens. (zadanie brzmi: ile jest lokomotyw na zewnątrz oraz jaką nazwę nosi najsłynniejsza z nich)

No dobra.. chce lokomotywy to trzeba takowych poszukać.. niestety muzeum zamknięte..  można jedynie przez płot..

O ile się nie pomyliłem w rachunkach to w muzeum znajduje się 17 parowozów i 2 spalinowe lokomotywy.. drezyn nie liczę 🙂 I tu znów widzę przebiegłość organizatora.. jest jeszcze jedna lokomotywa – na placu zabaw dla dzieci 🙂

Najsłynniejsza (nie wiem według kogo- ale według mnie) to: Parowóz nr 2179 Pacyfic wyprodukowany w belgijskich zakładach Tubize w 1935 roku.

Dość tej zagranicy.. wracamy na Pałuki i do kolejnych zadań.

Droga wiedzie nas przez Żnin, mijamy cukrownie..

I chyba najtrudniejsza do znalezienia tablica.. sprytnie ukryta na kamieniu naprzeciwko bramy cukrowni. Człowiek się gapi na cukrownie to kamień łatwo przegapić.. Oj „wredni” Ci organizatorzy..

I znów pod górkę.. hmmm.. no właściwie to z górki nad jezioro w poszukiwaniu starej przepompowni.

Znaleźliśmy.. chociaż była nieźle ukryta za  krzakami.. dobrze, że liście jeszcze nie urosły.. bo byłaby nie do znalezienia

Zacne te zbiorniki.. wysokość szacunkowa(takie było polecenie- oszacować wysokość) ok 6m (budynek ma 82 cegły(+zaprawa) wysokości po 8cm każda co daje 656cm.. z uwagi, że nie zupełnie dotykają sufitu to przyjmijmy 600cm).

Ludzie! Co za zadanie.. odszukaj pająka! A bo to mało ich biega po osiedlu..

A nie.. bo dopisali żeby autora/budowniczego nazwisko napisać.. i to jednym słowem… Niewiem co o tym myśleć 😉 (okazało się, że artysta nazywa się Artur Niewiem)

No takich to chyba nawet w Australii nie mają!

Ale sympatyczny ten pająk.. nawet pojeździć na nim można.

A tak poważnie to wielki szacunek dla Pana Artura za tworzenie tak niesamowitych dzieł.. ja widziałem pewnie tylko nieliczne: pająka, motocykl, ogrodzenie… a i tak szczęki do tej pory pozbierać nie mogę.

W Barcinie odwiedziliśmy jeszcze szkołę podstawową przy Rynku. I ciekawe kto opiekuje się zegarem na fasadzie szkoły. Chyba organizatorów też to ciekawi, bo nas o to zapytowywują (może szukają dobrego zegarmistrza co by im jakiś zegarek do motocykla zamontował).. No i tu z dobrze poinformowanych źródeł wiemy (od brata Pani Iwony Dudek) że tym zegarem opiekuje się zegarmistrz o nazwisku Pałka. 

Powoli opuszczamy przyjazne miasto jakim jest Barcin tankując jeszcze pojazdy na Orlenie.

Powoli zbliżamy się do końca naszej przygody.. jeszcze jedno zadanie nr 16…

Ha ha ha.. W Lubostroniu znów organizatorom zabrakło weny twórczej.. albo już zbierają pytania do kolejnej edycji.. 😉

Pytanie z cyklu: zadaj se sam patrząc na ten widok :P.

Dobra sami chcieliście oto propozycje pytań:

– Gdzie znajduje się napis: „Sobie, przyjaciołom i potomnym 1800”?

– Ile kul widać stojąc w bramie pałacu?

-Ile powozów zaprzężonych w parę koni (ustawionych jeden za drugim) zmieści się od bramy do wejścia do pałacu?

– Jakie elementy zawarte są na tarczy herbowej Antoniny Garczyńskiej (żony Ferdynanda Skórzewskiego) która znajduje się na frontonie portyku?

Wystarczy? Bo ja tak mogę jeszcze długo..

Wszystko co dobre szybko się kończy..

No z tym szybko to może przesadziłem.. 8 godz. 31min na przejechanie tej trasy to chyba rowerem by się dało.. ja nie wiem co mi tak ten czas pożarło..

Sami sobie policzcie ile km mi wyszło (przypominam, że licznik w milach).

I na koniec pamiątkowa fotka razem z Albertem na mecie Rajdu Pałuk.

A tak wyglądała nasza trasa.

Teraz tylko powrót do Torunia.

Było super! Wielkie podziękowania dla organizatorów, że pomimo tylu przeciwności się nie poddali, że pomimo dwukrotnego odwoływania Rajdu jednak udało im się go zorganizować. Wasze „mać, mać, mać…” po odwołaniu imprezy w październiku było słychać aż w Toruniu.. ale ja Was rozumiem. I tym bardziej podziwiam za zaangażowanie. Niech ta krótka i subiektywna relacja będzie podziękowaniem dla Was.

Wielkie dzięki! I do zobaczenia na kolejnej edycji.

PS. Następnego dnia rano zadzwoniła pani z Sanepidu z pytaniem: był Pan w Paryżu? –tak, był Pan w Rzymie? –tak, był Pan w Wenecji? –tak, No to życzymy przyjemnej kwarantanny!

 I tak kończy się szlajanie po całej Europie zamiast po Pałukach 😉

PS2. Po ogłoszeniu wyników

organizator zaprosił mnie po odbiór nagrody.

II miejsce 🙂 Super!! Piękny puchar wykonany samodzielnie przez organizatora i fajne nagrody od sponsorów.

Przegrałem jedynie z kolega Albertem 🙂 który skomentował ogłoszone wyniki: „Brawo my!” .

Dołącz do rozmowy

1 komentarz

  1. Hi! You should write a books! Nice trip with you even sitting home! Some places I know from run in competition around or pass the places you have been! Thanks for reminding how nice was life before „wirusoszajby”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *